22.06. Kropka na koniec dziesięciomiesięcznego zdania :)

Licz­ba obwie­dzio­na czer­wo­nym kołem w kalen­da­rzu tuż tuż. Czer­wo­ne koło ratun­ko­we… No, może nie prze­sa­dzaj­my, rok był dłu­gi, więc to oczy­wi­ste, że wszy­scy jeste­śmy nim przy­naj­mniej tro­chę zmę­cze­ni. Naj­wyż­sza pora na łapa­nie świe­żej ener­gii. Trze­ba poskła­dać się w całość, ode­tchnąć od szcze­gó­łów, odku­rzyć rower z piw­ni­cy, albo paść plac­kiem na tap­czan, się­gnąć do komór­kę i zapro­sić się do sta­rych znajomych.

Z tego co wiem, mało kto wytrzy­ma spo­kój bier­ne­go wypo­czyn­ku przez dzie­sięć tygo­dni, jakie dzie­lą nas od kolej­ne­go roz­da­nia kart. Pytam uczniów dru­giej kla­sy o ich pla­ny na waka­cje — wie­lu odpo­wia­da, że ma nagra­ną jakąś pra­cę. „Dużo będzie tej pra­cy?”. „Dwa mie­sią­ce (serio)”. „Aż tak potrze­bu­jesz kasy?”. „Tak, zbie­ram na wakacje”…

Hamletyzyjemy

Prze­pra­szam Pana Pro­fe­so­ra za wmon­to­wa­nie Go w powyż­szy komiks i za sło­wa, któ­rych nigdy nie powie­dział 🙂 Przy­naj­mniej nie do koń­ca, gdyż — o ile się orien­tu­ję — Pro­fe­sor fak­tycz­nie pre­fe­ru­je aktyw­ny wypo­czy­nek, ma ogród i kre­ty ryją­ce tam swo­je kory­ta­rzy­ki, oraz gru­ba­śne­go Szek­spi­ra na pół­ce w gabi­ne­cie. Zdjęć uży­łem, gdyż dobrze poka­zu­ją stan ducha czło­wie­ka, któ­ry „doczła­pał się” waka­cji: ucie­chę z wol­ne­go cza­su i swo­istą trud­ność z akli­ma­ty­zo­wa­niem się do nowych warun­ków. Kto przez dzie­sięć mie­się­cy bie­gał jak zając, nie zamie­ni się tak łatwo w leni­we­go śli­mo­ka… A może się mylę? Zgo­da (prze­stań już kiwać gło­wą), tacy tak­że istnieją.

Pozdra­wiam zają­ce i śli­ma­ki. Licz­ba obwie­dzio­na czer­wo­nym kołem w kalen­da­rzu tuż tuż…

Uda­nych wakacji!

 

Loading

Face­bo­ok Comments